18.2.16

Różnica pomiędzy książkami a ich ekranizacjemi, czy też tak sądzicie?

 


Świat filmu często jest uboższy niż książka,  Ile razy mieliście tak, że chcieliście zobaczyć jakąś scenę w konkretnym filmie, a jej tam nie było.  Albo zostało w ekranizacji zaznaczone wątki o znikomej wartości w książce.

Choć czasem fabuła książki jest o 180 * obrócona w filmie, np. Eragon, Hobbit.

Niestety reżyser ma do tego prawo i film, jeśli jest na podstawie książki, nie oznacza, że wiernie ją oddaje.  Się zastanawiam czy wy macie podobne myślenie do mojego, niestety na tym etapie rozwoju mojego bloga nie doczekam się zbyt wielu opinii na ten temat, jednak jeśli pojawi się choć jedna w komentarzach, będę zadowolony.

To jest post taki dyskusyjny i myślę że nawet z jedną osobą będzie fajnie porozmawiać w komentarzach, planuję jeszcze parę takich "pogadankowych wpisów", gdzie więcej do czytania będzie w komentarzach, takie posty będą krótsze. Ale za to pozwolą nam się zintegrować, póki moich regularnych czytelników jest mało (jeśli są jacyś) to będzie nawet miły i dla mnie i dla was (piszę tak jakbym się tych czytelników spodziewał nie wiadomo ilu, ale czas pokarze, czy ten blog będzie popularny)

Dzielcie się swoimi opiniami na ten temat, swoimi ulubionymi ekranizacjami, oraz nie miłymi zaskoczeniami związanymi z filmami na  podstawie danych książek  w komentarzach.

I małe pytanko (czapla te wpisy nie miały być krótkie? Się za bardzo rozpisałem :) , cóż zdarza się) czy mam moich opiniach na temat książek zawierać opinie ich ekranizacji?

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz