21.2.16

Długo oczekiwane (chyba) romansidło, "List w butelce"


 Zanim zacznę, pragnę was przeprosić, za to że ten wpis ma tygodniowe opóźnienie i za to że go nie było wczoraj - niestety wczoraj byłem poza domem do późnej, mam nadzieję, że nie chcecie mnie zabić za ten wydłużony czas oczekiwań :)
 


Tytuł: List w butelce

Autor: Nicolas Sparks

Wydawnictwo: świat książki

Liczba stron: 286

Moja ocena: 6,5











Książka opowiada o losach  dwójki zranionych  ludzi. Próbują po 3 latach życia w samotności porzucić powracającą przeszłość. Dziennikarka Teresa znajduję list, w wyrzuconej do bezkresnego oceanu, butelce. Zaintrygowało ją to, znajduje jeszcze dwie wiadomości od Garretta udaje się jej ustalić jego  tożsamość. Spotykają się i coś między nimi zaczyna się dziać.

Ciekawe jest to, że w tej powieści możemy znaleźć co najmniej dwa szczegółowe opisy stosunku, w tym jeden na trzy strony. od momentu kiedy się poznali wszystko się zaczyna robić mdłe i przesłodzone, co chwila się całują oraz się kochają, relacje między nimi zrastają w zastraszającym tempie, pragną jedno zaspokoić drugie.

"Wiem, że w pewnym sensie każdy krok, jaki zrobiłem, od chwili gdy nauczyłem się chodzić, był krokiem do Ciebie. Byliśmy sobie przeznaczeni."

 
Tekst mega słodki i mega mdły, (może ja tak sądzę, bo jestem chłopakiem) akcja troczy się powoli, stopniowo przyśpiesza, jednak dopiero na ostatnich kartkach jest na wysokim poziomie wtedy kiedy się wszystko dzieję, wtedy kiedy się moment dla którego może i warto zajrzeć do taj książki- niestety aby was zachęcić do przeczytania tej powieści pozostawię was w nie pewności.
 
Bohaterowie rozmawiają do siebie flirtem, pokazują jak chłopak i dziewczyna się zachowują się, gdy są w sobie zakochani, co raz częściej mówią do siebie ironicznie, co raz częściej śmieją się z takiej rozmowy. W tej książce jest pokazane jak daleko chłopak ( i dziewczyna może ) się posunąć w "żartobliwym flircie".
 
Wspomnienia Garretta są podkreślone - pokazują jak bardzo jest rozdarty pomiędzy Teresą a swoją zmarłą żoną Catriną. Z tego  powodu straszliwie cierpi on i Teresa. Kto by pomyślał, to co dziennikarka pokochała w jego listach, stawało się monstrualną przeszkodą. Jak myślicie czy ta komplikacja uniemożliwi tej parzę miłość. 
 
Film VS Książka
 
W filmie na podstawie tej książki akcja jest płynniejsza, przez cały nie przyśpiesza, nie ma momentów, w których zwalnia. Moim zdaniem to też nie za dobrze (Czapla to złe i to złe zdecyduj się wreszcie / spokojnie wypowiem się  na ten temat w wpisie dyskusyjnym (w kwietniu albo maju) , przedstawię co mi nie pasuję w jednym i w drugim oraz napiszę jakie rozmieszczenie akcji jest dla mnie naj optymalniejsze). Różnica pomiędzy książką, a filmem jest diametralna, fabuły całkowicie od siebie odbiegają,  w ekranizacji jest wprowadzony wątek kłótni o rzeczy Catrine, moim zdaniem nie potrzebnie, ale cóż....
 

"<<nic, co ma jakąś wartość, nie jest łatwe>>"

 
Nadszedł czas podsumowania: Ta książka nie jest zła, mnie się zbytnio nie podobała, ale ... gdybym nie miał nic lepszego do czytania przeczytałbym ją. Nie wiem, czy się spodoba jakiemuś chłopakowi, to typowo kobieca lektura, ma w sobie dużo miłości, polecam ją każdej starszej dziewczynie (minimum 15 lat), kobiecie, osobą które nie wiedzą jak zagadać do drugiej połówki, osobą, które myślą, że nigdy nie znajdą miłości i każdemu zapalonemu romantykowi (romantyczce), mam nadzieję że się znajdą jacyś chętni. Życzę udanych  doznań miłosnych (bo miałem to wstawić w walentynki, ale. . .)


P.S.


Zapowiadam wam, że tydzień przed akcją cała polska czyta zwiadowców  zrobię wam maraton i w dniach 12 -18.03.2016 będę wstawiał codziennie podsumowanie kolejnej części (12-17 części 1-6, ostatniego dnia maratonu dwa posty jeden dyskusyjny o 18:00 i o 16:00 ocena i opisanie całej sagi :)

 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz