18.3.16

Zwiadowcy podsumowanie Sagi






Tytuł: Zwiadowcy

Autor: John Flanagan

liczba stron średnio: coś  koło 350; 400

cena:29-45 zł za część

Wydawnictwo: Jaguar

Moja ocena 10/10 









Zwiadowcy to niezwykli ludzie mimo, że nie posiadają magicznych zdolności potrafią znikać. Tak naprawdę są po latach treningu walki łukiem, saksą, podchodów i skradania się. Ci posądzani o czarnoksięstwo bohaterowie są fascynującymi wyrzutkami, są odpychani od społeczeństwa pozostając na marginesie społecznym, są zamknięci, tajemniczy  oraz lubią kawę z miodem (przepraszam musiałem).  Są  tytułowymi bohaterami sagi Johna Flanagana. Stanowią wspaniała alternatywę dla Fantasy, tu prawie nie ma jej elementów. Każda książka, z tych trzynastu jest pozbawiona magicznych stworzeń (prócz Walgarów i Kalkarów). Akcja dzieję się w miejscach podobnych do istniejących jednak nie są prawdziwe. Czas fabuły jest tzw. czasem Baśniowym.  Mimo, że ta saga to teoretycznie Fantasy powinna się spodobać fanom obyczajówek.

Książki są pisane prostym językiem, im dalsza część tym lepiej się ją czyta, widać że autor się wprawia. Spora część kończy się, jak określam, niemrawo, to nam nie pozwala na odłożenie sagi na jakiś czas. po jednej części czytelnik czuję niedosyt i rozczarowanie brakiem dalszej części fabuły, na szczęście są księgarnie i biblioteki.

Podoba  mi się styl egzystencji zwiadowców, mimo samotność są w stanie sobie radzić, spodobał mi się, że czekają w mroku, że się ukrywają, że są niespostrzeżeni.

Barwne postacie,  które w trakcie zaledwie jednej część potrafią się zmienić, potrafią nabyć potrzebnych umiejętności , potrafią się dostawać do warunków, właśnie można spotkać w "Zwiadowcach".

Myślicie że zwiadowcy nie mają żadnych tajemnic, jest wiele rzeczy które skrywają epizodyczni bohaterowie, możemy o nich przeczytać w "Drużynie". Tak a pro po zastanawiam się czy jeśli Allyss i Madie zorganizują #cała_polska_czyta_zwiadowców3 zrobić kolejny maraton, ale nie wiem czy ze zwiadowców czy z drużyny, ale obiecuje będzie bardziej ogarnięty- postaram się, wiem aby zrobić go w weekend i wstawiać raz dziennie, ale jeśli macie jakieś zastarzenia do tej formy maratonu lub pomysły na jakiś inny maraton i jakieś okazje, piszcie śmiało w komentarzach. Się rozpisałem na temat, na który nie miałem, chciałbym wam podziękować za zbliżający się tysiąc wyświetleń, wiem że to stosunkowo mało, ale w moich oczach to wiele i wy jesteście wielcy.

Nadszedł  koniec maratonu- nie licząc VI dnia. Tę sagę polecam każdemu nastolatkowi bez wyjątku.

:D



 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz